środa, 5 grudnia 2012

Nawrót, powrót czyli pod górkę

Nawrót choroby, powrót bakterii do aktywnej fazy. Pod górkę bo chodzenie po płaskim jest męczące. Po schodach tym bardziej. Oddziały borelii nadchodzą i wcale się nie kryją. Rewelacyjne samopoczucie sprzed tygodnia, sprzed kilku dni poszło w zapomnienie.  To taki pierwszy nawrót który rejestruję. Dotychczas po prostu nie było tak dobrze, żebym mógł mówić o poprawie – i odwrotnie, żebym poczuł kiedy zaczyna być gorzej. Ale teraz czuję znaczną różnicę.
Postawiłem sobie dzisiaj cele które chciałem zrealizować. Częściowo mi się udało. Przede wszystkim, te rzeczy które nie wymagały (wielkiej) koncentracji, zostały zrealizowane. Reszta która wymagała klarownego myślenia została w pewnym momencie zignorowana. Przesiedziałem cały dzień przed kompem wykorzystując to, że oczy mi na to jeszcze pozwalają. No ale powoli zaczynają strajkować. Niestety nie dam im dzisiaj tak szybko odpocząć. Wpierw pokibicuję Barcelonie :D
A skoro już o oglądaniu telewizji, dzisiaj przed południem w kanale tvn24 pokazywano reportaż o 13miesięcznym chłopcu który nie miał szczęścia…
Oglądając to po raz kolejny przypominają mi się moje kontakty z lekarzami
Muszę od razu zaznaczyć, że cieszę się z całego serca z osiągnięć medycyny i z ludzi chcących ratować ludzkie życie. Ale jak w każdym zawodzie, są lepsi i gorsi fachowcy. Ci drudzy mają gorszą reputację i (mam przynajmniej taką nadzieję) mniej klientów. Tylko który jest dobry a który lepszy ? Można ich znaleźć chyba tylko metodą prób i błędów. Dobrze jeśli zdrowie pacjenta/klienta pozwala na błędy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz