niedziela, 16 grudnia 2012

Szaroburobiałecoś

No cóż, chyba szansa na białe Święta Bożego Narodzenia maleje coraz bardziej. Jeszcze do wczoraj było ładnie, dzisiaj już tylko pozostaje czekać aż śnieg na ulicy zamieni się w brudny, słony potok. A miało być tak pięknie… Gdzieś ktoś mówił, że ma być w tym roku najcięższa zima od 50 lat. Może w Finlandii ?! Na południu Niemiec wygląda to jak co roku. Czyli szaro. Jeśli będzie powtórka z rozrywki to śnieg przyjdzie znowu w … lutym. No ale to może i nie jest takie złe. Sporo osób powinno być z takiego obrotu sprawy zadowolonych: samorządy – bo zaoszczędzą na soli i dodatkowych godzinach drogowców, drogowcy – bo mniej pracy, stresu i tłumaczenia się, że ich zima zaskoczyła, kierowcy – bo ulice będą przejezdne itp itd…
Najbardziej stratne będą dzieci który miały tylko kilka dni na pójście na górkę z sankami…
________________________________________________________________________

Dzisiejszy dzień był inny niż średnia w tym tygodniu. Całkiem sporo czasu spędziłem w samochodzie poruszając się w żółwim tempie po mieście.
(Mimo braku śniegu i gołoledzi na ulicach , samochody rozwijały zawrotną prędkość 15 km/h. Padało. Możliwe, że nie wszyscy kierowcy zauważyli, że termometr wskazywał 7 stopni na plusie. Raczej nie mogło być ślisko. No ale jest grudzień czyli zima i nigdy nic nie wiadomo. Może za zakrętem czai się dziadek mróz ? Raczej nie w tej części europy.)
Polska szkoła,  klient, potem znowu polska szkoła, porządki ogrodowe – czyli wywiezienie zielonych odpadów, potem do następnego klienta, potem do domu, obiad i do rodziców. Na koniec krótkie zakupy. Krótko przed godziną dwudziestą miałem dość. Zawroty głowy i brak tlenu wygoniły mnie z centrum handlowego. Wieczór spędziłem na kanapie przed telewizorem. Dobrze, że leciała fajna komedia Licencja na miłość. Mogłem trochę odpocząć.
Zobaczymy jak będzie wyglądała noc po kolejnej sobocie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz