Jeśli wierzyć specom od pogody
to w tym roku powinno być zimno i biało. I to przez długi okres
czasu. Fajnie by było gdyby prognozy się sprawdziły. Już dawno
nie byłem na sankach
. W zeszłym roku znalazłem tor saneczkowy, taki z
prawdziwego zdarzenia. Na odcinku 2000 metrów pokonuje się
wysokość 240 metrów. Spadek 12%. Niestety
nie starczyło zimy żeby tam pojechać, a szkoda. Spróbujemy w tym
roku.
Kocham tę porę roku, śnieg, zimno, trudne warunki na drogach. Ale zima ma też niestety minusy: śnieg, zimno, czasami za ciepło – efektem tego jest błoto i brudne buty… Dodatkowo przy dużej ilości śniegu trzeba sprzątać przed domem. Kurczą się parkingi na osiedlu. Mimo to cieszę się na potężną dawkę białego puchu. Z takim nastawieniem uśmiecham się patrząc jak kolejny dzień śnieżek sobie delikatnie prószy.
_________________________________________________________________________
Co do boreliozy, to po 2 tygodniach dobrego samopoczucia mam wrażenie, że bakteria przypomniała sobie, że żyje. Wieczorami jestem znowu padnięty, coraz słabszy. Kondycyjnie znowu kierunek w dół. Oczy zaczynają za bardzo reagować na światło i mocny kontrast. Wzrasta też uczucie biegających mrówek w dłoniach i stopach. Póki co nie mam problemów ze spaniem, jedynie sen się wydłuża. Zawroty głowy wracają już w ciągu dnia. Zadyszka pojawia się po krótkim wysiłku. Najbardziej nieciekawym uczuciem jest „mrożenie” głowy. Uczucie jakbym się zawieszał, połączone z delikatnym prądem pod czaszką. Generalnie wkraczam w niefajną fazę. Na całe szczęście odrobiłem trochę zaległości w ostatnich dwóch tygodniach. Ale i tak jestem mocno do tyło z pracą zarobkową, nie mówiąc już o zaległościach na froncie domowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz