Noc była jak każda inna po aktywnym dni, czyli masakra.
Przekonałem się, że jeśli dotychczas myślałem, że miałem
kiepskie dni, tzn. że nie wiedziałem gdzie jest dno.
Mam takie przeczucie, że jest ono baaaardzo głęboko.
Dzisiaj „nurkowałem”.
Od samego rana mój organizm daje mi sygnały typu – usiądź
i nic nie rób. Wiem, że wczoraj przeholowałem.
Muszę się nauczyć racjonalnie wykorzystywać możliwości.
Chyba postępuję jak pies spuszczony z łańcucha.
Jak nie ma ograniczeń to w długą… Rachunek za takie myślenie
dostaję dzisiaj.
Herx wita !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz